poniedziałek, 25 stycznia 2016

Pierwsza smutna rocznica

Tak, wiem. Tytuł bardzo znaczący. Ale rocznica ta rzeczywiście nie stwarza powodu do świętowania. Dokładnie rok temu przeżyłam - przeżyliśmy pożar, o którym pisałam już w poście "Dwa traumatyczne przeżycia. Część pierwsza ". Przyznam, że bałam się bardzo tego dnia. W nocy kilkakrotnie budziłam się, jakoś tak podświadomie obawiałam się tej godziny, gdy obudził mnie ten świdrujący uszy dzwonek do drzwi, alarmujący nas o nieszczęściu.
Od tamtej godziny, od tamtego dnia minął rok, ktoś mógłby pomyśleć, że powinno być już lepiej, że pewne "rany" powinny się już zagoić. Niestety nie jest tak pięknie, nadal w różnych miejscach są ślady po ogniu, nadal w pamięci są tamte wydarzenia jak żywe, nadal jest ten strach, że znowu zobaczę ten ogień, który bezpowrotnie będzie niszczył wszystko, co spotka na swej drodze.
Nikomu nie życzę takich przeżyć i takich wspomnień, od których nie jest łatwo się uwolnić.
Wiem, że ten strach, ta obawa, pozostanie we mnie na zawsze. Ale wiem też, że życie toczy się dalej, że przede mną kolejne nowe dni. I budowanie wielu nowych wspaniałych rzeczy, tych materialnych i tych nieuchwytnych.
I niech dobry dzień, dobre dziś i jutro, przyćmią strach minionych chwil.
Bądźmy silni :)
Papa
K:)

2 komentarze:

  1. To dziwne jak ja mogę przeżywać cudze nieszczęście, bo aż mi łzy napływają do oczu. Zdaję sobie sprawę, że to kropla w morzu tego co Wy przeżyliście. Ale się nie poddawaj, bądź dobrej myśli, jestem pewna, że czeka Was wiele cudownych chwil! Moi pradziadkowie mieli podobne przeżycia, pierwszy dom spłonął, a drugi świeżo postawiony legł w gruzach przy uderzeniu bomby podczas 2 wojny światowej. Mimo tych traumatycznych przeżyć, dożyli późnej starości i myślę z opowieści mojej Mamy, którą wychowali, że byli szczęśliwi;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bogusiu, dziękuję za dobre słowa. Tak, takie ciężkie przeżycia pozostają w pamięci na zawsze, nie da się ich wymazać. Ale też są siła, takim motywatorem do działania, do postawienia następnego kroku, do zmierzenia się z nowym dniem. Nawet te smutne rzeczy, które spotykają nas w życiu są nam potrzebne, umacniają nas, hartują, przygotowują na dalsze życie. Cały problem w tym, by się mimo wszystko nie poddać i dalej iść z uśmiechem i siłą w sobie :)

      Usuń