czwartek, 14 stycznia 2016

Zimowo, tak trochę

Witam :)
Za oknem pięknie pada śnieg. Od jakiejś pół godziny. Uwielbiam to. Może wielu z Was wydać się to nieco dziwne, ale ja naprawdę uwielbiam zimę. I to chyba od zawsze. Większość ludzi woli lato i ciepło, ja na odwrót. Nie znoszę temperatury powyżej 22 - 24 stopni, dlatego ostatnie  lata to dla mnie prawdziwy koszmar. 
Zima to przepiękna pora roku. Niestety nasz klimat od ładnych kilku lat zauważalnie zmienia się i te obecne zimy nie są już takie, jaki kiedyś. A szkoda. Porządny mróz, nie jakieś tam minus 3 stopnie, fury śniegu dookoła... To jest to :) Choć trochę jestem zmarzluchem (teraz wreszcie wiem dlaczego, ale o tym innym razem), to lubię zimno - to zimowe. To zdrowe mroźne powietrze, skrzypiący śnieg pod butami. 

Pamiętam zimę sprzed kilku lat. Byłam wtedy też w domu, nie pracowałam, ponieważ po operacji lekarze nie pozwolili mi na to. Jeździłam co 2 tygodnie na specjalną rehabilitację do Poznania. I wtedy właśnie była naprawdę porządna zima. Zawsze wyjeżdżając zabierałam ze sobą do pociągu termos z ciepłą herbatą i lekturę :) Kilka warstw ubrań "na cebulę", ciepła czapka, gruby szalik. I choć od dworca do miejsca rehabilitacji było naprawdę daleko, to często nie jechałam całego dystansu tramwajem, tylko część drogi pokonywałam pieszo. Brnąc w śniegu, bo zaspy były spore, a ja niezbyt wielką osóbką jestem. I wiecie co? Byłam PRZESZCZĘŚLIWA :)
 Śniegu padało wtedy sporo, trzeba było odśnieżać nawet 2-3 razy dziennie. A co to dla mnie! "Małe piwo przed obiadem". Śmigałam z łopatą aż się kurzyło, nawet innym sąsiadom odśnieżałam chodniki przed domem. Siłownia gratis i do tego jeszcze dobry uczynek dla siebie i innych ;-)
Teraz też czekam na taki wreszcie porządny śnieg, bo jak w okolicach sylwestra przez tydzień mieliśmy taki skrawek śnieżnej i lekko mroźnej zimy, to nawet nie zdążyłam na łopatę chwycić, bo moi chłopcy także stęsknieni zimy i śniegu, szaleli na ulicy, odśnieżając "nasz teren" z przyległościami, czyli chodnikami sąsiadów :)
A później oczywiście były obowiązkowe sanki. Udało się nam kilkakrotnie pójść na górkę, o nazwie Ferfeta i szaleć tam na całego. Wkrótce na moim Instagramie (drogadosiebie) będą zdjęcia z tych naszych wypraw :) I trochę zimowych krajobrazów, pięknych zresztą niesamowicie.
Jeśli więc potrzebujecie pomocy w odśnieżaniu, to proszę bardzo. Chętnie pomogę :)  I ja i moi synowie również :) Bo cała nasza czwórka po prostu UWIELBIA ZIMĘ :)

Tak, wiem, że zimno, że ślisko, że niebezpiecznie i tak dalej. Ale nigdy indziej nie ma tego spokoju i tej wspaniałej specyficznej ciszy, jakie ma w sobie zimowy, ośnieżony krajobraz.  Może te moje zdjęcia choć trochę to pokażą. 

U nas od poniedziałku zaczynają się ferie zimowe, moi chłopcy będą wszyscy w domu, ze mną. I już czekamy z nadzieją, że może znowu zima powróci w swej pełnej krasie i może wreszcie ulepimy bałwana?

I tyle na dziś, ciąg dalszy już wkrótce (i to szybko)
pa pa
K :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz