To Witajcie :)
Tak się poukładało, że wylądowałam w szpitalu, na szczęście to nic takiego, tylko na badania. Ale coś te szpitale mnie we ferie przyciągają ;-) Jakiś dziwny zbieg okoliczności?
Idąc dziś rano do szpitala podziwiałam piękno zimy, a było co, temperatura -10 stopni, bielutko od śniegu. Żyć nie umierać, tak pięknie.
Jeszcze raz wspomnę o tej ciszy. Jedynej w swoim rodzaju ciszy, jaką ma zimowy krajobraz. Tak pięknie pozwala się wyłączyć ze zgiełku codzienności. A zwały śniegu powodują, że możemy zatrzymać się choć na chwilę. No bo przyznajcie sami, że w śniegu lub po lodzie nie da się iść szybko. Zima jako chyba jedyna pora roku powoduje, że musimy się zatrzymać z powodu takich a nie innych warunków atmosferycznych. Zatrzymać dosłownie i w przenośni. Zatrzymać ten swój codzienny pęd. Zatrzymać natłok myśli. Zatrzymać wieczne dążenie do nie wiadomo czego. Być choć przez moment, w tej jednej chwili, poczuć mróz szczypiący w policzki, wciągnąć do płuc świeże mroźne powietrze. Poczuć jak ogarnia nas spokój, cisza. Być choć ten krótki moment z samym sobą i pięknem otaczającej nas przyrody.
Cieszmy się takimi momentami choć raz na jakiś czas, pozwólmy sobie na tą chwilę zatrzymania.
Niech daje nam solidną dawkę pozytywnej energii.
K :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz