środa, 31 sierpnia 2016

Hello. Wróciłam! :)

Hello. I'm back! Wrócilam:)

Bardzo dawno mnie tu nie było. Zrobiłam taką swoistą przerwę od wielu rzeczy. Po tym, jak usłyszałam wreszcie diagnozę, to było to dla mnie jak walnięcie obuchem w głowę. Potrzebowałam czasu i spokoju, oczywiscie na tyle, na ile sie to dało, by oswoić się z tym i by zebrać w sobie siły do walki z tak poważnym przeciwnikiem. Odcięłam się więc od wielu rzeczy, spraw, nawet trochę i ludzi. Niektórzy znajomi mieli mi nieco za złe, że się nie odzywałam.  Jednak potrzebowałam bardzo tego spokoju, żadnego rozproszenia, skupienia się tak naprawdę tylko na sobie. Rzadko tak mam. Ale dzięki temu od jakiegoś czasu czuję, że się nie poddam. Dzięki temu spojrzeniu do wewnątrz,  ograniczeniu wszelkich rozpraszaczy z zewnątrz, dziś jestem gotowa do walki.
 Ta "cisza" spowodowała też o początek mej zewnętrznej przemiany.  Tak, przemiana wewnętrzna i zewnętrzna. Wracam też do pracy, o ironio losu, po półtorej roku. To długi okres i przyznaję szczerze, że nieco obaw we mnie, jak dam radę po takiej przerwie. Tym bardziej, że tam,gdzie pracuję, zaszło sporo zmian. Ale mimo wszystko nie tracę wiary w siebie, w swoje umiejętności i możliwości. Nabieram wiatru w żagle i wyruszam w podróż na nowe wody. To tak tytułem metafory ;-)
Jeszcze raz przyznam, że nieco mi przykro, że tak zaniedbałam mego bloga. Ale wróciłam, z nowymi siłami, pomysłami, które mam nadzieję zrealizować wkrótce.
Mimo mej blogowej ciszy wielu z Was wytrwale tu z aglądało, za co bardzo dziękuję :) Miło wiedzieć,że ma się wiernych czytelników :)
Obiecuję już kolejny wpis - będzie o zegarkach ;-))
Pozdrawiam słonecznie w ostatni wakacyjny wieczór.
K:)

2 komentarze:

  1. Trzymam kciuki za powrót do pracy! Na pewno dasz sobie radę, może być ciężko na początku, ale wierzę w Ciebie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Bogusiu:) Dzięki bardzo za miłe słowa. Pierwsze dwa dni w pracy pi tak długiej przerwie już za mną, ale na dobre wszystko rozkreci sie dopiero od poniedziałku. Trochę się boję,ale stawiam na moje doświadczenie i wierzę,że dam radę :)
    Ps. Widzę,że zaglądasz do mnie,skoro tak szybko pojawił się Twój wpis.

    OdpowiedzUsuń