W życiu
każdego z nas nadchodzi taki czas, gdy mamy wszystkiego już serdecznie
dość. Jakby z beczki, którą jest
obrazowo nasze życie, zaczęło się nagle wylewać, bo stanowczo za dużo w niej
wszystkiego (czyli w naszym życiu). I tak się dzieje, że zaczynamy wtedy
intuicyjnie odrzucać pewne rzeczy, chcąc spowodować zatrzymanie tego potopu z
naszej beczki. Ja już jakiś czas temu odkryłam pewien jakże prosty sposób. Żyję
bez zegarka.
To jakże małe
urządzenie, ale często tak bardzo steruje naszym życiem. Niemalże przejmuje nad
nim kontrolę. Musimy wstać o określonej godzinie, gdy budzik bezlitośnie wyrywa
nas z objęć Morfeusza. Później musimy na daną godzinę zawieźć dzieci do
przedszkola czy szkoły, a sami dotrzeć do pracy. Oczywiście, aby się nie
spóźnić, kontrolujemy co rusz czas na zegarku w samochodzie. Później zakupy,
obiad, dentysta, zebranie, wiadomości w TV, mail do szefowej. Wszystko z
zegarkiem w ręku. Bo musi być na czas.
STOP. SCHLUSS.
BASTA.
Pozwólmy sobie
na odrobinę luzu. Wyrzućmy tyrana choć na parę dni ze swego życia. Ja już
wielokrotnie tak zrobiłam… i uwierzcie mi… byłam przeszczęśliwa.
Pierwszy
dzień, dwa, czułam się nieco jak alkoholik na detoksie. Czegoś dziwnie mi
brakowało. Ale potem – cudowne uczucie wolności. Nic mną nie kierowało, nic nie
musiałam na czas. Rozkład dnia układał się sam w sobie, tak naturalnie,
wyznaczany po prostu przez porę dnia czy najzwyczajniej przez głód, gdy było
wiadomo, że pora na jakiś posiłek. (Szczególnie moje dzieci dawały mi o tym
znać ;-) ).
Wakacje, okres
urlopu czy choćby weekend są wspaniałym momentem na taki swoisty czasowy detoks. Na życie bez
zegarka. Wiem, że to może wydać się na początku trudne lub wręcz nierealne, ale
spróbujcie. A gwarantuję Wam – nie pożałujecie. Psychicznie niesamowicie
odpoczniecie. (Tak, nawet mając dzieci!!!). Pozwólcie sobie choć na kilka dni
życia w stylu slow. NAPRAWDĘ WARTO!
Cieszcie się każdą w-o-l-n-ą chwilą i choćby co jakiś czas schowajcie
zegarek głęboko na dno szuflady. I nie planujcie nic, żyjcie po prostu chwilą.
Tu i teraz.
Zaplanujcie
sobie chwilę bez zegarka. I spokojny uśmiech na ustach i w sercu.
Jak najwięcej spokojnych chwil w stylu slow, sobie i Wam życzę
K:)